niedziela, 3 lipca 2011

czerwiec 2011 - podsumowanie

Pierwsze pół roku już za nami. Minęło, nawet nie wiadomo kiedy. Pora więc spojrzeć na własne dokonania. A jest o czym pisać. Nie ma jakichś spektakularnych sukcesów, raczej porażki, ale działo się dość sporo. Dokonałem kilka przetasowań w portfelu akcji, miałem dwu tygodniową "powódź" odwiedzających, a najciekawsze miałem propozycje które mi składano, nie zawsze uczciwe... Na pewno był to bardziej aktywny i interesujący miesiąc.

Zacznę jednak od początku. Przyjrzyjmy się jak wszystko wyglądało od strony finansowej, bo o tym głównie ma być to podsumowanie.

E-przychody

Bardzo duży spadek w porównaniu z poprzednim miesiącem. Przez ostatnie 30 dni zarobiłem całe 3.77£. To trochę za mało jak na moje oczekiwania. Nie wiem skąd się to wzięło bo wpisów zrobiłem dużo więcej niż w maju, a ruch na stronach też był rekordowy. Myślę, że to wina jakości tego ruchu. Przez pierwsze dwa tygodnie czerwca odwiedzających moją stronę było kilkuset więcej dziennie. Nie przełożyło się to jednak na wyniki. W całym tym okresie nikt nie kliknął w reklamy ani razu. Gdy sprawdzałem  raporty Adsense to wykazywało mi tylko około 1/3 całego ruchu. Reszta odwiedzin była nie uwzględniana. Skąd taka różnica, nie mam pojęcia. Podejrzewam, że z tego powodu także takie wyniki. Po tych dwóch tygodniach wzmożonego ruchu wszystko wróciło do normy. Odwiedzających było codziennie mniej więcej tyle samo co w maju i od razu pojawiły się pierwsze prowizje. Ogólnie w reklamy kliknięto kilkanaście razy, co dało 2.27£ zysku. Pozostałe 1.50£ wpadło mi z programu partnerskiego cj.


Giełda

Tutaj nastąpiły małe przetasowania. Musiałem sprzedać trochę akcji aby zebrać środki na kupno praw poboru Boryszewa. Tak więc sprzedałem PGE, które i tak miałem wyrzucić z portfela. Poszło za 24.60 za sztukę co dało mi czystego zysku 39.60. Oraz Netię (50 szt. po 5.85) co dało ekstra 137 PLN. Całość środków przeznaczyłem na pp, w sumie 1500. Resztę wyników możecie zobaczyć na portfolio. Bardzo czerwono, do czego przyczynił się narastający kryzys w Grecji. Rozczarowuje także Boryszew, z którego mogłem już wyjść na zero, ale niestety znowu ta pazerność...

Nieruchomości

Znowu nic, ale szykuję coś dużego... W następnym podsumowaniu powinniście się dowiedzieć co to będzie.

Gotówka

Bez zmian. Nie mam na razie żadnych wolnych środków, wszystko pozostaje tak jak było. Pożyczka jeszcze się nie spłaca, lokaty jeszcze trwają, po prostu zastój.

Z inwestycyjnego punktu widzenia to by było tyle. 

Jak zwykle chciałbym podziękować stałym, oraz nowym czytelnikom za obecność na blogu. Dziękuję za poświęcenie swojego czasu na czytanie moich bazgrołów. Cieszę się, że wasze zaufanie do mnie rośnie (kolejny wzrost subskrybentów, nie tak duży jak w maju ale w górę). Świadczy o tym także otrzymywanie różnego rodzaju ofert. Jedną z nich było zaproszenie do testowania nowego portalu dla społeczności giełdowej. Nie wiem czy mogę podać jego  nazwę, ale może większość z was też była zaproszona i wie o czym pisze. Poproszono mnie abym korzystał z portalu i wyraził swoje zdanie na jego temat, na razie jeszcze go testuje.

Oprócz tego typu ciekawych zaproszeń, dostałem jeszcze jedną, też ciekawą. Był to idealny przykład prawa przyciągania;) Chyba. Po pierwszych tygodniach z zerowym przychodem przyszła mi do głowy myśl, jakby to było gdyby się zgadać w kilka osób i klikać sobie na wzajem w reklamy. Pomyślałem, że takie coś trudno by było zorganizować bo wszyscy musieli by być odpowiednio skoordynowani aby google się nie połapało. Ni bardziej mylnego. Dwa dni później dostałem emaila z propozycją przystąpienia do takiej grupy. W zamian za moje kliki oferowali mi taką samą ilość kliknięć. Ich celem jest uzyskanie 100 euro dziennie przychodu z reklam, i skupiaja ludzi którzy sobie na wzajem w tym pomagają. Jak widać po moich wynikach, nie skorzystałem. Nie chcę się angażować w takie zabawy. Chcę stworzyć biznes działający na uczciwych zasadach, za dużo pracy w to wkładam aby tak ryzykować. Chociaż muszę przyznać, że propozycja była bardzo kusząca. 

4 komentarze:

  1. To pewnie ja generuje Ci sztuczny ruch, bo uzywam Twojego bloga jako spisu tresci do innych blogow ;-)

    Taka uwaga na przyszlosc, sprawdz bledy ort. w poprzednich wpisach. Widzialam pare pojedynczych bykow bijacych po oczach.

    Richmond

    OdpowiedzUsuń
  2. Przechytrzyć google - ambitne. Tylko, że szybko to wychwycą, od IP poprzez ciasteczka aż po identyfikator systemu operacyjnego. Z technicznego punktu widzenia taki pomysł jest ciężki do wykonania.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki Richmond, powinienem czytać to co napisałem aby wykryć błędy. Niestety z braku czasu tego nie robię i mogą mi się przytrafiać.

    Na ogół piszę z moją trzyletnią córką na kolanach. Odkryła jakiś czas temu myszkę miki i teraz muszę jej w kółko puszczać na youtube. Dzielimy ekran komputera po połowie, ona ogląda a ja staram się coś robić. Przez to pisanie zajmuje mi kilka godzin a przy tym gubię wątek i z tego wychodzą błędy stylistyczne i ortograficzne. Dodatkowo jeszcze staram się robić wszystko na raz i przez to takie wyniki.

    Ale błędy muszą zniknąć więc wrócę do wcześniejszych wpisów i postaram się je poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  4. To moze dlatego nie osiagasz tego co oczekujesz, bo nie poswiecasz temu 100% uwagi?

    Richmond

    OdpowiedzUsuń