środa, 29 lutego 2012

Jak zwiększyć wartość swojego domu.

Z dzisiejszego wpisu powinni skorzystać nie tylko inwestorzy kupujący mieszkania na sprzedaż, lub wszyscy ci którzy posiadają własne cztery kąty i będą chcieli w przyszłości je sprzedać. Wiele cennych informacji będzie także dla przyszłych kupujących, którzy poznają co mogło zadecydować o tym, że cena kupna jest wyższa od przeciętnej w okolicy. 

Dowiecie się zaraz, co możecie zrobić aby podnieść wartość nieruchomości i wyciągnąć z niej dodatkowe zyski. Zanim jednak przejdę do konkretów, chcę zwrócić uwagę, że opieram się na danych z UK. Wszystkie wartości procentowe lub kwotowe odwzorowują tutejsze warunki. Nie wiem, czy będą one takie same w Polsce, ale metody myślę że są.

Najprostrzym i najtańszym sposobem jest pomalowanie mieszkania. Nie wymaga specjalnych nakładów, ani dodatkowych zezwoleń. Można to zrobić tanio i bardzo szybko. Jeśli jest zrobione profesjonalnie i z wyczuciem (fioletowe ściany w salonie odpadają:)) może zwiększyć wartość o dwukrotność przeznaczonych na ten cel wydatków (jeśli wydaliście 2000 funtów na malowanie to możecie dodać do wartości mieszkania 4000).

sobota, 25 lutego 2012

Gdzie znaleźć przecenione mieszkania

Aby inwestowanie w nieruchomości przyniosło spodziewane rezultaty, należy robić to według kilku podstawowych zasad. Jakie one są możecie sobie przypomnieć wracając do mojego wcześniejszgo wpisu o skutecznym inwestowaniu. Ja chciałbym teraz tylko skupić się na jednej z nich, a mianowicie na kupowaniu poniżej wartości rynkowej.

Kiedyś łatwo było o tanie okazje, wystarczyło kupić od banku przejęty przez niego lokal, który był zabezpieczeniem pod zaciągnięty kredyt. Kredytobiorcy mający problemy ze spłatą swojego zadłużenia tracili nieruchomość, a bank wystawiał ją wtedy na sprzedaż, aby odzyskać pożyczone pieniądze. Na ogół także robił to z dużym dyskontem, aby jak najszybciej pozbyć się nieruchomości. Banki w końcu są instytucjami finansowymi a nie agencjami mieszkaniowymi.

Przejęcia takie dawały więc okazje do zakupu po niższej cenie. Ostatnio jednak nie jest już tak łatwo dostać w ten sposób dużą zniżkę. Wiele osób wiedziało o tym, i coraz więcej chętnych było na tego typu nieruchomości. Wzrost zainteresowania spowodował, że przeceny nie są już takie duże. Teraz ceny nieruchomości wystawionej przez bank zaczynają się od 5% zniżki, a bardzo często są sprzedawane nawet po cenie rynkowej.

Repossession, bo tak się w Anglii nazywa przejęcie lokalu przez bank, nie jest więc już najlepszym żródłem pozyskiwania przecenionych nieruchomości. Są na szczęście jeszcze inne sposoby, które pozwalają kupować mieszkania w promocyjnych cenach.

środa, 8 lutego 2012

Zdolność kredytowa w UK i w Polsce - różnica

Zdolność kredytowa jest bardzo ważnym elementem naszego życia. Dzięki niej zwykli ludzie mogą sobie pozwolić na odrobinę luksusu (kupując na raty rzeczy, na które nie mogą sobie pozwolić), a firmy mogą prowadzić swoją działalność. Dla inwestora w nieruchomości jest to jeszcze bardziej ważne. 

Przy kupnie nieruchomości nasza zdolność kredytowa odgrywa pierwszoplanową rolę. Od jej oceny zależy to, jak dobry kredyt możemy dostać. Zakładając, że nie wygrało się w totolotka lub nie otrzymało w spadku małej fortuny, to prawdopodobnie będzie ci potrzebna.

W Wielkiej Brytanii  dobra zdolność kredytowa ma jeszcze większe znaczenie niż w Polsce. Bez niej ciężko jest funkcjonować normalnie, nawet głupi kontrakt telefoniczny jest ciężko dostać. Warto więc mieć ją na uwadze i pilnować aby była jak najlepsza. 

W UK generalnie należy ją sobie "zbudować". W tym celu najlepiej jest posiadać już jakąś historię kredytową. Można to zrobić na przykład korzystając z kart kredytowych. Postarać się o jakieś i ich używać. Samo posiadanie ich nie jest korzystne jeśli są nie wykorzystywane. Bank oceniając zdolność kredytową przygląda się, czy już w przeszłości korzystaliśmy z kredytu i czy spłacaliśmy go sumiennie. Nawet jedna drobna zaległość spłaty, może w tym przypadku bardzo negatywnie odbić się na naszej zdolności. 

piątek, 3 lutego 2012

Styczeń 2012 - podsumowanie

Mamy luty, najkrótszy miesiąc w tym roku, więc i wstęp będzie krótki. Nie ma co marnować czasu na paplaninę, bo na pewno większość z was ma przecież jakieś plany lub postanowienia, nad którymi musi pracować. Czyż nie? A może jest tak, że styczeń zleciał, a nic w tym kierunku nie zostało jeszcze zrobione, mam rację? Kto nie dotrzymał postanowień noworocznych niech się ujawni pod wpisem:) Potem może sobie przeczytać mój styczniowy wpis o takich postanowieniach i się nie przejmować, tylko zmienić działanie. No i dla chętnych, przypominam o głosowaniu;P

Dobra, jedziemy z podsumowaniem.