Oczywiście, jak to powtarzają wszyscy, bez kryształowej kuli ciężko to przewidzieć. Nie trzeba być jednak wróżką, aby pewne sprawy przewidzieć z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem. Ja jako inwestor muszę czasami dokonywać wyboru na podstawie takich prawdopodobieństw. Wiadome jest, że nie każdy wybór musi być trafny. Wszyscy popełniają błędy, nie każdy ma rację. Ja jednak dotarłem do kilku ciekawych wypowiedzi, które przekonują mnie, że inwestowanie w nieruchomości w długim okresie czasu powinno być bezpieczną inwestycją. Należy to jednak robić z głową, o czym wspominałem już wcześniej w poście o tym jak skutecznie inwestować w nieruchomości.
Myślę, że większość z Was zdaje sobie sprawę z istnienia cyklów koniunkturalnych. Są to różne etapy gospodarki (od kryzysu do rozkwitu), które można przedstawić za pomocą sinusoidy. Mają to do siebie, że występują dość regularnie zawsze w takiej samej kolejności. Tak więc po okresie gorszej koniunktury zawsze przychodzi lepszy okres. Tak samo jest z inwestycjami. Czy będą to akcje, nieruchomości czy metale, zawsze wygląda to tak samo, może być tylko inaczej nazywane. Czasami jest to "bańka", korekta, hossa lub inna nazwa. Nie ważne jak, ważne że po gorszym okresie przychodzi lepszy. I tak jest w kółko. Ci co będą mieli zamiar inwestować w nieruchomości powinni o tym wiedzieć i skupić się raczej na długofalowym trendzie niż na chwilowych przecenach. Chwilowe przeceny powinny służyć tylko wchodzenia w inwestycję, tak jak to jest teraz. Osobiście cieszę się, że ceny mieszkań spadają i będą spadać w 2011 roku. Dla mnie oznacza to tylko więcej okazji. Mam nadzieję, że uda mi się ją wykorzystać i zbudować odpowiedni portfel inwestycyjny. Jeśli by się nie udało, to zawsze srebro powinno być dobrą alternatywą;) Odbiegam jednak trochę od tematu...
Czy ceny miszkań będą więc rosły czy spadały? Według opinii, które słyszałem to powinny rosnąć. Teraz pewnie większość zwolenników teorii o tym, że domy w UK są przewartościowane uzna mnie za debila. Ja jednak zgadzam się z tymi opiniami i myślę, że jest duża szansa na to, że w długim okresie będą rosnąć. Tak jak to miało miejsce do tej pory. Długofalowy trend powinien być wzrostowy, chyba że w między czasie wystąpią jakieś kataklizmy (za rok ma być podobno koniec świata, a do tego jeszcze ta trzecia tajemnica fatimska). Jeśli nic takiego się jednak nie wydarzy to ceny powinny rosnąć. Dlaczego? Ponieważ popyt będzie zawsze większy niż podaż. Dla potwierdzenia przytoczę kilka faktów, które mnie przekonały:
- Anglia to bardzo popularny kraj z ograniczoną ilością miejsca,
- obszary wiejskie w UK stanowią w większości tak zwany Green Belt, który chroni przed zabudowaniem,
- wzrastająca populacja (do roku 2031 przewidują wzrost ludności do 71 milionów, teraz 62 mln),
- wzrastająca ilość rozwodów,
- zawieranie małżeństw w starszym wieku,
- zmiany socjalno-demograficzne (więcej studentów, większe zapotrzebowanie na wynajem),
- zmniejszanie się ilości nowych lokali oddanych do użytku (ostatnio około 128 tys),
- według Barker Report z 2003 r., do roku 2020 będzie brakowało 3 mln mieszkań,
- wzrastająca inflacja (drukowanie debetu).
Jeśli więc nie wymyślą jakiegoś sposobu na budowę większej ilości mieszkań, lub prawo nie zmieni się na niekorzyść właścicieli, to ceny powinny rosnąć. Będą oczywiście okresy korekty, ale to przecież naturalna kolej rzeczy.
Na razie ceny delikatnie spadaja od ostatnich 5 miesiecy. Ale zawsze mozna szukac czegos tanszego.
OdpowiedzUsuńjeszcze beda spadac , obserwuje rynek
OdpowiedzUsuń