Wpis ten będzie raczej z gatunku luźnych przemyśleń. Nie dowiecie się z niego jak inwestować w złoto, lub inne metale szlachetne. Chciałem za to zastanowić się co powoduje, że inwestycja jest inwestycją a nie hazardem. Zacznijmy więc najpierw od określnenia znaczenia poszczególnych terminów.
Hazard - według słownika języka polskiego jest to: narażanie się w grze na utratę pieniędzy lub podejmowanie innego ryzykownego przedsięwzięcia.
Inwestycje - według tego samego słownika są to: nakłady dokonywane w celu stworzenia lub zwiększenia środków trwałych, przyczyniające się do wytworzenia dla przyszłego spożycia strumienia dóbr i usług.
Co do pierwszej definicji, to zgadzam się z nią w całości. Drugą zaś uzupełniłbym oprócz dóbr i usług o "środki pieniężne", bo inwestycje finansowe też chyba do inwestycji należą. Pewnie definicja ze źródła ekonomicznego byłaby bardziej kompleksowa, ale nie o to mi jednak chodziło. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że inwestowanie i hazard dzieli bardzo cienka linia. Biorąc na przykład złoto. Kupujemy je tylko z nadzieją na to, że jego wartość będzie rosła w przyszłości. Innej korzyści inwestycyjnej raczej nie ma, poza tym, że dość skutecznie chroni nasze oszczędności przed inflacją. Można to więc chyba zaliczyć do hazardu, bo nie mamy wpływu na to czy cena pójdzie w górę czy w dół. Po prostu obstawiamy wzrosty. Tak więc każda inwestycja pod przyszłe wzrosty jest tak na prawdę hazardem. Całe szczęście tylko, że prawdopodobieństwo wzrostu jest większe niż wygrana w grach losowych. Niektóre wydarzenia można bowiem przewidzieć - rosnąca inflacja, zbliżający się kryzys finansowy USA, bankructwa państw. Nigdy jednak nie wiadomo na 100% czy prognozy się sprawdzą. Bo czy Chiny mogą sobie pozwolić na bankructwo Stanów?
Właściwa inwestycja powinna charakteryzować się trochę innymi cechami. Cały jej sukces nie powinien zależeć tylko od wzrostu. Powinna generować stały przypływ gotówki bez względu na to czy jej wartość się zmienia czy nie. Moim zdaniem o inwestycji możemy mówić w przypadku gdy:
- kupujemy akcje przynoszące stałe dochody z dywidendy,
- inwestujemy w biznes, który generuje stałe zyski,
- kupujemy nieruchomość pod wynajem (także te komercyjne).
Ale nawet one niosą ze sobą pewne ryzyko. Nic nie gwarantuje nam z góry sukcesu, wszystko opieramy na dobrych chęciach i wierze we własne zdolności w walce z systemem. Ale czy to nie jest właśnie hazard?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz