Ostatnimi czasy inwestowanie na warszawskiej giełdzie w debiuty było istną żyłą złota. Wiele razy przyglądałem się jak kurs rośnie w dniu debiutu o 30% żeby potem spaść poniżej ceny emisyjnej. Na ogół później wszystko wracało do normy i dawało zarobić. Ja osobiście nigdy się nie naplałem na debiuty. Teraz jednak widzę w nich możliwość szybkiego zarobku, gdy się ma wolne środki finansowe. Ja takie mam w tej chwili, czekam na większe spadki, żeby w coś zainwestować. W międzyczasie mam zamiar pospekulować trochę. Pierwszą moją inwestycją na debiucie były akcje PGE. Przy tak ogromnej redukcji dostało mi się tylko 31 walorów. Nie było więc szansy na większe zarobki. Postanowiłem więc je przetrzymać licząc na spadki, żeby dokupić więcej w późniejszym terminie. Od debiutu spadły one do poziomu poniżej 20PLN, niestety w tym okresie miałem gotówkę zablokowaną w akcjach KGHM i nie skorzystałem z okazji. Teraz czekam aż spadną do 21 i wtedy dokupię. A na razie zanim to się stanie spróbuję ugrać coś na debiucie GPW. Rozczarowany jestem tym, że dostanę tylko 25 akcji (myślałem, że będzie lepiej, tak jak z akcjami PZU). Mam zamiar dokupić więcej na debiucie, jeśli cena będzie poniżej 46PLN. Po tej właśnie cenie będą kupować instytucje finansowe, więc akcje powinny być więcej warte. Jak uda mie się dokupić to poczekam kilka dni (a może nawet w ten sam dzień) aż urosną conajmniej 10% i wtedy sprzedam. Znowu będę liczył później na to, że cena spadnie po kilku dniach (a może nie, bo ludzie nie brali kredytów na zakup, więc nie będą musieli szybko sprzedawać) i wtedy dokupię już jako inwestycję długoterminową. Zobaczymy czy mi się ten plan powiedzie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz