czwartek, 19 grudnia 2013

Debiut Energi

Kiedyś debiuty giełdowe państwowych spółek gwarantowały dość dobre zyski już na ich pierwszym notowaniu. Pamiętam redukcje zapisów sięgające ponad 96% (np. PGE). Drobni inwestorzy rzucali się na wszystko, nie rzadko korzystając z "lewarów" w postaci pożyczek na zakup akcji. Wydawało się to bardzo łatwym sposobem na zarabianie na giełdzie. Ja sam szczerze mówiąc miałem takie samo zdanie na ten temat. Tak byo do momentu, gdy zapisałem się na IPO Energi (IPO - initial public offering, czyli Pierwsza Oferta Publiczna) i kubeł zimnej wody wylał mi się na głowę.

Moje zdolności inwestorskie po raz kolejny uległy zweryfikowaniu. Przydało się to, bo czasami zapominam, że giełda to nie "kura znosząca złote jajka" tylko nieprzewidywalny twór, który potrafi zaskoczyć wbrew logice. Aby z nim wygrać należy ciągle rozwijać swoje umiejętności inwestorskie i nie zakładać nic z góry. Zimna kalkulacja i analiza nie powinny nigdy ustępować opiniom i przeczuciom. Jeśli się o tym zapomni, to można za to dość drogo zapłacić. Na szczęście w przypadku Energi lekcja ta nie kosztowała mnie zbyt dużo, jeszcze.
 
Jak do tej pory wszystkie debiuty, w których brałem udział, dały zarobić. Na ogół nie były to wielkie sumy, bo redukcje przydziałów były duże i nie było efektu skali. Zawsze jednak byłem do przodu. Tym razem musiałem przyjąć gorycz porażki. Liczyłem na spore wzrosty, tak jak to miało miejsce w przypadku ostatnich debiutów: PKP Cargo - 18% i Newag - 21%. Chciałem wyskoczyć pierwszego dnia z kilkoma stówkami zysku. Okazało się, że było to jednak kilka stówek do tyłu. Trzymam więc Energę i poczekam aż odbije. Mam nadzieję, że wkrótce.
 
Całe to doświadczenie sprawiło, że postanowiłem się bliżej przyjrzeć debiutom na naszej GPW. Nie tylko spółkom państwowym, ale wszystkim. Przeanalizowałem ostatnie 5, lat aby przekonać się na faktach, jak to na prawdę wygląda. A oto wnioski z mojego dochodzenia.
 
Spośród 101 debiutów, aż 21 zakończyło swój pierwszy dzień ze stratą. Nie uwzględniłem w tym spółek, które debiutowały po przejściu z NewConnect, bo te prawie wszystkie kończyły na minusie. Wynika więc z tego, że około 20% debiutów nie daje zarobić na starcie. Nie analizowałem jak to wygląda u nich po kilku miesiącach, ale jak widać to nie są pewniaki na łatwy zarobek.
 
Sytuacja wygląda nawet jeszcze gorzej, jeśli przeanalizuje się debiuty na rynku NewConnect. W samym 2013 roku było ich do tej pory 34. Z tego 8 zakończyło się stratą pierwszego dnia, czyli około 25% z nich. To co jednak kusi w tym przypadku, to duże wzrosty na debiutach, dochodzące nawet do ponad 100%. Było kilka takich. Może więc warto przyjrzeć się bardziej uważnie temu rynkowi?
 
Jakby nie było, wnioski nasuwają się takie. Przed podjęciem decyzji o inwestycji w IPO zalecam:
  • zapoznać się z prospektem emisyjnym,
  • przeanalizować ryzyko, jakie występuje 
  • ocenić atrakcyjność ceny sprzedaży, 
  • mieć oczy i uszy otwarte na różne opinie na ten temat. Nie sugerować się nimi, ale wyłapywać sygnały ostrzegawcze jeśli jakieś się pojawią.
Dopiero po takiej analizie podjąć decyzję o inwestowaniu lub nie. Szansa na to, że się zarobi jest nadal większa od możliwości porażki. 80% kończyło dzień debiutu  na plusie, wygląda więc na to że wystarczy tylko dobrze wybrać.
 
 

7 komentarzy:

  1. Energa raczej zleci ,bo dużo jest tych czekajacych i jest droga do innych ,wiec jak skończy się okres stabilizacji to tak jak na JSW zleci z 50% ,bo inne z tej branży sa tańsze i fundy na oewno Energii w tej cenie nie wezmą,a zaciemnianie umysłów dywidendą to ściema ,no bo co mogą mówić ,aby lawiny nie było,część sobie mówi tak : a tam chociaż dywidendę będą płacić i to taką i taką ,ściema ,bo co jak jednak nie bedzie takiej dywidendy w pprzyszłości , jak coś jest pewne to nie wierzę ,a jak zapewniają to spierdzielam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy inwestowanie na giełdach się opłaca? Może robić to każdy czy trzeba jakiejś specjalnej wiedzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Te IPO spółek państwowych są zorganizowane w dość specyficzny sposób, inwestor zobowiązuje się zapłacić pewną, ustaloną cenę maksymalną, w tym wypadku było to 20 zł za akcję. Później dopiero tzn. w zależności ile chcą zapłacić inwestorzy instytucjonalni okazuje się czy cena będzie obniżona. Z tego powodu, ryzyko jest zawsze zwiększone bo nigdy nie wiemy o ile i czy w ogóle nastąpi przecena. Osobiście zdecydowałem się na mały pakiet akcji. Mam zamiar trzymać długoterminowo i liczę na sowitą dywidendę.

    OdpowiedzUsuń
  4. a tak mniej więcej ile kosztuje kupno mieszkania w Kanadzie? {dokładnie interesuje mnie Ottawa}

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje, że piece co będą tańsze jak i energia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie coś interesującego w necie, miło spędziłem tu czas pozdro od prezentacjematuralne2013.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wpis. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli dodam Cię do mojej listy najlepszych blogów o pięknych wnętrzach - Blogiopieknychwnetrzach.blogspot.com. Będzie łatwiej znaleźć Twój blog. Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń