wtorek, 4 marca 2014

Ukraińska wyprzedaż na GPW

Wczoraj rano był idealny przykład wyprzedaży na giełdzie. Zaogniona sytuacja na Ukrainie spowodowała gwałtowne przeceny na europejskich parkietach. Nie ominęło to także naszej GPW. Od samego rana główne indeksy spadały po kilka procent. Wyprzedaż niektórych walorów przypominała wręcz panikę. Dla mnie był to idealny moment aby myśleć o zakupach. Scenariusz pasował idealnie do mojej strategii inwestowania na wyprzedażach.

Brzmi to trochę bezdusznie, jakbym chciał zarobić dzięki ich nieszczęściu. Tak niestety rynek jest skonstruowany. Jeśli ja na tym nie skorzystam, to tysiące innych inwestorów to zrobi. Tysiące ukraińców też pewnie na tym zarobi.

Co do samego konfliktu, to nie odbieram go negatywnie. Dobrze dla Ukrainy, że walczy o większą niezależność. Myślę, że dzięki temu szybciej zintegruje się z Europą i odniesie z tego powodu większe korzyści. Szkoda tylko, że płacą za to aż tak wysoką cenę. Nikt nie powinien ginąć, bo życie ludzkie moim zdaniem jest bezcenne. 

Wkroczenie Rosji na Krym przyczyniło się do tego, że inwestorzy zaczęli masowo wycofywać się z naszego regionu. Istniało zagrożenie rozpętania kolejnej wojny, a to nie służy rynkom finansowym. Panika ta spowodowała, że większość akcji spadała w ciągu dnia, o kilka do kilkunastu procent, powodując bardzo duże przeceny na akcjach. Nie wiadomo było jak się wszystko dalej potoczy, więc co ostrożniejsi woleli pozabierać co swoje i czekali na rozwój wydarzeń. Ja osobiście uważam, że nie ma mowy o kolejnej wojnie światowej. Państwa są tak połączone ze sobą gospodarczo, że nie mogą sobie pozwolić na coś takiego. Wie o tym bardzo dobrze Rosja, wiedzą o tym także przedstawiciele innych mocarstw. Teraz takie konflikty załatwia się dyplomatycznie, bo wszyscy mają zbyt dużo do stracenia.

To że Rosja się wmiesza w cały konflikt było do przewidzenia. Pokazali muskuły, pogrozili palcem, pokazali że mogą być postrachem. Dzięki temu będą mieli więcej do powiedzenia przy rozwiązywaniu konfliktu na Ukrainie. Gdyby tego nie zrobili, straciliby dużo wpływów, a na to nie mogą sobie pozwolić. W ten sposób mogą stawiać warunki, w zamian za pokój, i ugrać dla siebie jak najwięcej. Oni nie są tacy głupi, zawsze tak robili i zawsze im się to udawało. Taką mam opinie na temat tego całego konfliktu, dlatego wiedziałem że panika na giełdzie będzie chwilowa i powinno niedługo wszystko wrócić do normy.

Jak widzę dzisiaj, miałem przy tym trochę racji. Dzisiaj już ceny akcji zaczęły wracać do swoich wcześniejszych poziomów. Mam nadzieję że w kolejnych dniach nadal będą drożały, w miarę stabilizowania się sytuacji. Mam taką nadzieję, bo kupiłem wczoraj dużo akcji.

Widząc kilkunasto procentowe przeceny pomyślałem, że warto zaryzykować. Nie obawiałem się większego konfliktu, bo jak to wytłumaczyłem powyżej, uważam że nikogo na to nie stać. Nie wiedziałem tylko jak bardzo ceny polecą w dół. Ryzyko było, że jeszcze dzisiaj spadki będą kontynuowane. Na szczęście negatywny scenariusz się nie spełnił.

Wziąłem sobie na cel ponownie akcje Hygieniki. W pewnym momencie spadały one z 3.34 zł na 3.02 zł. Po kilku godzinach odbiły jednak trochę w górę (do 3.17 zł) i zaczęły się powoli stabilizować. Myślałem, że straciłem swoją okazję. Postanowiłem jednak wystawić zlecenie kupna 6250 akcji po 3.10 zł, za wszystkie pieniądze jakie w tamtej chwili posiadałem. Pomyślałem, że jak jeszcze może spadną to w nie wskoczę. 

Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że jeszcze polecą w dół, myślałem że jest już po panice i teraz wszystko będzie wracać do normy. Cena jednak spadła do takiego poziomu, że całe moje zlecenie zostało zrealizowane. Miałem wtedy tylko nadzieję, że nie pospieszyłem się z tym zbytnio.

Jak się okazało na koniec dnia, nie była to najlepsza decyzja. Cena spadała jeszcze w między czasie do 2.98 zł i ostatecznie zamknęła się na poziomie 3.01 zł. Gdybym poczekał dłużej to mógłbym kupić jeszcze dużo taniej. Nie udało się jednak trafić na sam dołek.

Na całe szczęście dzisiaj wszytko powoli wraca do normalności. Putin wyluzował majty i kapitał zaczął ponownie napływać na parkiet. Było tego tyle, że cała giełda zdołała odrobić część wczorajszych strat. Akcje Hygieniki urosły także o 7.64% zamykając się na poziomie 3.24. Daje mi to jakieś 12 groszy na akcję, po odjęciu prowizji. Teoretycznie zarobiłem więc jednego dnia 750 zł. Mówię teoretycznie, bo akcje nadal mam, a nie wiadomo co się będzie działo jutro. Już nie mogę się doczekać.




1 komentarz: