Jak wykreować pieniądze na depozyt.

To co na ogół powstrzymuje ludzi przed kupnem własnego domu jest brak pieniędzy na depozyt. Jeszcze kilka lat temu nie było to problemem. Można było łatwo dostać kredyt na 100% wartości nieruchomości i wkład własny nie był potrzebny. Wystarczyły tylko jakieś niewielkie sumy na opłaty.

Teraz aby dostać kredyt hipoteczny potrzeba conajmniej 10%-15%. Oczywiście im więcej uda się uzbierać, tym lepsze oprocentowanie i mniejsze raty do spłacania. Nie każdy jednak może przy swoich zarobkach uzyskać takie kwoty, zwłaszcza jeśli planuje kupno droższego mieszkania. Co w UK, przy aktualnych warunkach, jest praktycznie normą.

Na całe szczęście pieniądze na depozyt można "wykreować", nie potrzeba oszczędzać latami. Dla tych sceptycznych od razu wyjaśniam, że nie będę mówił o żadnych praktykach typu: weź młotek, stuknij nim listonosza i zabierz babciom emeryturę. Wszystko jak najbardziej legalne i stosowane przez bardziej kreatywnych inwestorów.

Kupowanie nieruchomości wymaga czasami kreatywności. Jeśli nie ma się środków własnych, to należy wtedy z niej skorzystać. Pisałem już o tym na przykład w poście Opcje na nieruchomości.

Jednym ze sposobów jej wykorzystania może być właśnie zdobycie funduszy potrzebnych do wymaganego depozytu. Zaraz podam przykład, jak to może wyglądać.

Załóżmy, że chcemy kupić mieszkanie. Nie będzie to w Londynie, bo ceny są kolosalne, wybieramy się więc na pobliskie wsie w poszukiwaniu czegoś w rozsądnej cenie. Znajdujemy tam domek za na przykład £54,000. Aby wziąć kredyt hipoteczny będziemy potrzebować na niego 15% wartości, czyli £8,100. W tej chwili jedyne co możemy zdobyć to £3,000. Jak wykombinować resztę? 

Można dogadać się ze sprzedającym, aby za nas założył brakującą kwotę, a w zamian kupimy po cenie £60,000. W ten sposób dostanie wcześniej uzgodnione £54,000, a my będziemy mieli wystarczająco pieniędzy na depozyt. Wygląda to tak: składamy wniosek o kredyt na £60,000, dostajemy £51,000 kredytu, dodajemy swoje  £3,000 i oddajemy pożyczone od sprzedawcy £6,000. Sprzedający dostaje tyle ile miał dostać, tylko z tą różnicą, że pożyczył nam w między czasie brakującą kwotę na depozyt.

Jest to dość ogólny przykład napisany w dużym uproszczeniu. W rzeczywistości wymaga to dobrej woli z obydwu stron, aby można było coś takiego zrobić. Jeśli sprzedawca jest odpowiednio zmotywowany, to powinno się to udać bez problemu. Moim celem było tylko pokazanie jednej z możliwości, żeby zobrazować tok myślenia. Dać ogólny zarys tego, jak taka "kreatywność" może wyglądać, jak widać nie musi być w tym nic nielegalnego.

W ten sposób wielu ludzi biznesu "kreuje" pieniądze, nie tylko ci co kupują nieruchomości. Dobrze jest mieć taką wyobraźnię i umieć ją właściwie wykorzystać. Zaznaczam jeszcze raz, że mam na myśli te legalne sposoby, bo czasami kreatywność jest używana w zły sposób, ale takiego nie polecam.