Jest kilka umiejętności, które prawdziwy inwestor powinien posiadać w swoim arsenale. Jedną z nich jest niewątpliwie umiejętność negocjowania. To jak dobrze tą sztukę opanujecie, może decydować o tym, ile pieniędzy w przyszłości zarobicie. Od tego może zależeć opłacalność poszczególnych inwestycji.
Negocjować można wszystko, szczególnie w bieżącej sytuacji na rynku. Czy będzie to 1 funt w lokalnym sklepie spożywczym, czy 50,000 funtów przy kupnie nieruchomości, warto to robić i stale polepszać swoje zdolności negocjacyjne. Nawet jeśli nie uda się nic utargować, to zawsze będziecie bogatsi o doświadczenia. A pewnie nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile kasy marnujecie, bo się nawet nie zapytaliście o upust. Sprawdźcie sami, jeśli nie będziecie pytać to nikt wam nic nie da.
Technik negocjacyjnych jest kilka, ja ich nie będę opisywał bo po prostu ich nie znam. Jestem dopiero na etapie nauki, ale jak ktoś chce się więcej dowiedzieć, to może sobie przeczytać Sekret skutecznych negocjacji lub Sukces w każdych negocjacjach.
Z tego co ja się do tej pory dowiedziałem o negocjowaniu, mogę wybrać dla was kilka "wisienek". Znając przynajmniej kilka z nich będziecie już w stanie skuteczniej negocjować. Da wam to dużą przewagę na starcie, jeśli będziecie musieli przekonać do swoich racji kogoś niedoświadczonego. Bardziej doświadczonych "graczy" może tym nie załatwicie, ale na pewno będziecie w dużo lepszej sytuacji niż bylibyście bez tej wiedzy.
Na początek warto więc zrobić swoje rozeznanie w temacie. Dowiedzcie się jak możliwie najwięcej o danej rzeczy, np. po ile jest sprzedawana na rynku, jaka jest prawdziwa wartość, itp.
Następnie znając już realną wartość określcie ile jesteście w stanie za daną rzecz zapłacić. Dzięki temu wiecie już mniej więcej czy wam się opłaca czy nie. Nie zapominajcie także, że to jest biznes (z punktu widzenia inwestora), negocjujcie do momentu osiągnięcia najwyższej ceny, którą jesteście w stanie zapłacić.
Dobrze przygotowani możecie przystępować do negocjacji. W ich trakcie powinniście korzystać z tych porad:
- negocjować tylko z tymi, którzy mają odpowiednie kompetencje. Nie ma
sensu negocjować z kimś, kto nie może podjąć ostatecznej decyzji;
- nie spieszyć się, używać ciszy jako własnej broni. Ludzie na ogół nie znoszą jak ktoś milczy i jest to dobra metoda podczas negocjacji;
- traktować ludzi z respektem;
- czytać język ciała osoby, z którą negocjujesz. Dobrze jest znać ten język i go używać także (jeśli ktoś go nie zna to polecam książkę Mowa ciała a sukces);
- nie zakładać z góry niczego, pytać i dociekać. Czasami błędna ocena, nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości, może przesądzić o niepowodzeniu;
- nie dawać obietnic, których nie można spełnić. Zawsze dawać więcej niż się obiecało;
- nie podawać ceny jako pierwszy, na ogół ten, kto to zrobi przegrywa;
- mieć przygotowaną "historyjkę" - czasami ludzie opowiadają nam zmyślone historie aby wywrzeć na nas presję. Wy też możecie sobie taką przygotować. Nie jest to może do końca etyczne, ale nie oszukujmy się, tak to na ogół wygląda w rzeczywistości;
- używać dobrych pytań, a przede wszystkim tego jednego: Czy to jest najlepsza ceną jaką możesz mi zaoferować?
- zawsze być gotowym, aby wyskoczyć z negocjacji, nie daść się ponieść emocjom;
- mieć inne opcje, dzięki temu nie będziecie chcieli za wszelką cenę osiągnąć kompromis;
- nie palić mostów za sobą, zostawić sobie możliwość powrotu do negocjacji, jeśli coś pójdzie nie tak.
Na razie to tyle. Na pewno im więcej będziecie negocjować, tym lepsze będą wasze wyniki. Polecam więc robić to kiedy się tylko da. Nigdy za wiele praktyki. Pamiętajcie tylko aby zawsze wyciągać wnioski i zapisywać sobie co działało a co nie. W ten sposób powinniście potrafić negocjować bardzo skutecznie.
Podoba mi się "Zawsze dawać więcej niż się obiecało".
OdpowiedzUsuńTo naprawdę jest klucz do sukcesu.
Jeśli postępujesz zgodnie z tą zasadą klienci zawsze będą wracać do Ciebie.
Tylko nie można mylić tego z zasadą "Tylko raz dać więcej niż się obiecało".
Bardziej pospolite :)
Ostatnio mi opowiadali, że w telewizji była osoba która się targowała. Wszędzie coś zniżyli, każda rzecz którą ubrał. Myślę, że warto się targować, chodź nie nachalnie i trzeba wiedzieć kiedy można :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto. Warto też wiedzieć, kiedy można sobie pozwolić na ile. Ja dzisiaj na przykład utargowałem 9 funciaków. Miałem 6 kurtek do pralni chemicznej i wiedziałem, że z taką ilością mam większe szanse na rabat. Jakbym szedł tylko z dwoma też bym spróbował, ale w tym przypadku wiedziałem, że mogę na pewno coś dostać. Cena początkowa miała być 69, ale zagrałem ciszą;), pokręciłem nosem, że niby jestem nie zadowolony. Nawet się nie odzywałem i koleś od razu zszedł do 65. Poczekałem jeszcze trochę i powiedziałem, że za 60 się zgodzę. Nie było problemu. Wtedy zrozumiałem, że zrobiłem błąd, bo za łatwo się zgodzili. Pewnie mogłem jeszcze więcej utargować. Prosto i skutecznie, każdy powinien próbować.
UsuńŁadnie, warto, Ja ostatnio próbowałem utargować na popcornie ale nie dałem rady, heh ale warto poćwiczyć :)
Usuń